Changes are coming ...

Changes are coming ...

Do szkoły

Koniec września to jeszcze dobry moment na uzupełnienie kolekcji szkolnych przydasiów. Mi zawsze brakowało jakiegoś dobrego organizera. W kalendarzu notatki gubiły się po przerzuceniu kilku kartek, notesy dość szybko się zmieniały, a każda informacja w nich zapisana znajdowała się na innej stronie. Już lepiej sprawdzały się organizery z przegródkami, jednak brak miejsca na przyklejenie fiszek lub dodanie czegoś od siebie był troszkę uciążliwy. Dlatego w tym roku sama wykonałam organizer i to taki, który z chęcią zabrałabym w każde miejsce. Kiedy zaczęłam nad nim pracę postawiłam sobie kilka punktów do zrealizowania:
-trwały - zrobiłam go z tektury introligatorskiej
-jak najwięcej przestrzeni do wykorzystania - zawiera przegródki, kieszonkę z notesem, a każda strona ozdobiona jest narożnikami do wsuwania karteczek i obrazkami za które można wsunąć małe notatki. Dodatkowo łatwiej zapamiętać, gdzie się powkładało konkretne notatki ;)
- w moim stylu!


Organizer oprócz tego, że imituje szkolną torbę, to posiada również ozdobny breloczek.





Za każdy element można wsunąć karteczkę z notatkami.



Co jak co, ale przegródki muszą być ;) Każda zawiera wycięcie dzięki czemu widać, czy jakieś notatki są w środku.









I jeszcze sam organizer jeszcze w letniej scenerii.

I co sądzicie? Udało mi się Was zachęcić do robienia notatek?

Pracę zgłaszam na wyzwania:




sketches

Witam wszystkich serdecznie w ten słoneczny weekend :) Kolejny raz boleję z powodu mojej fatalnej organizacji. Obiecałam sobie, że będę pilnować notek na blogu, a jest jak jest. Dobrze, że przynajmniej przestrzegam hierarchii wykonywania zadań, dzięki czemu rzeczy ważne są zawsze wykonane.
Od 3 lat posiadam szkicownik A4, do którego jednak ciężko mi się przyzwyczaić, dlatego większość moich prac powstaje na luźnych kartkach, a potem ginie gdzieś w biurku. Ostatnio jednak wszelkie szkice i projekty postaci powstają w tym zeszycie. Osobiście najlepiej czuję się w rysowaniu twarzy, ale tylko na dużym formacie. Nadal trenuję poszczególne elementy takie jak usta czy nos, ale przeglądając ów szkicownik doszłam do wniosku, że podoba mi się ten mój z lekka przesłodzony styl. Zresztą na małej powierzchni nie wychodzi mi nic innego. Czasami dopada mnie taki dołek, który niektórzy nazywają "cierpienia młodego artysty". Zaczyna się to od twierdzenia, że nic mi nie wychodzi i że więcej nie rysuję. Moje szkice przestają mi się podobać, marudzę pół dnia, a potem i tak ląduję z kartką i ołówkiem w ręce. Znacie to może? I w tym oto miejscu chciałam Wam bardzo podziękować za wszelkie komentarze. Wiem, że nie na wszystkie odpisuję, ale wiedzcie, że je czytam i bardzo motywują mnie one do pracy - to jest ten moment kiedy myślę, że jednak coś mi wychodzi :)
Tak więc, na dzisiaj mam część najnowszych szkiców (z tego szkicownika ;P), a resztą pochwalę się jak tylko wykonam najnowszą postać w kolorze.

To jest 4 dzień, mojego trzydniowego wyzwania. Potem zaczęły się rzeczy ważne...





Naszła mnie ochota na rysowanie syren i coś czuję, że na tej jednej się nie skończy.

Jeżeli macie jakieś uwagi dajcie znać, a ja na razie się z Wam żegnam.
Udanej niedzieli :*

Ćwiczenia czynią mistrza :)

Ostatnie wyzwanie rysunkowe naładowało mnie pozytywną energią, ale i wielką chęcią do samodoskonalenia (może dlatego, że zauważyłam wielkie braki po 2 letniej przerwie w rysunku). O tym, że ćwiczenia czynią mistrza raczej wszyscy wiedzą, a ja uwielbiam oglądać "draw it again", albo rysunkową kronikę i patrzeć jak ludzie doskonalą swoje zdolności. A skoro oni mogą, to i ja! :P Dlatego zdecydowałam się na bardzo szybkie wyzwanie - ten sam rysunek, trzy dni z rzędu. Zawsze chciałam aby moja kreska przypominała troszkę rysunek realistyczny, więc tym razem starałam się to poćwiczyć. 

Uwaga! Proszę się tylko nie śmiać ;)


Z tego co zauważyłam, to mam problem z odpowiednim rozmieszczeniem elementów twarzy. W moim mangowym stylu mam już pewną zasadę, ale w stylu lekko realistycznym musiałam troszkę poszerzyć twarz ( i chyba dlatego zapomniałam powiększyć czoło).





Nie wiem jak wy, ale jak na 3 dniowy trening, ja jestem zachwycona. Może ostatnia praca to nie ideał i muszę jeszcze poćwiczyć, ale już jest znacznie lepiej. Usta i nos ćwiczyłam pojedynczo dnia 2 i sadzę, że widać efekty. Jeżeli macie jakieś uwagi, dajcie znać, a ja na razie idę ćwiczyć dalej :*


love w stylu vintage

Kiedy myślę praca w tematyce "love" mam przed oczami serduszka, piękny różowy papier, tiulowe ozdoby i odrobinę brokatu. Bo tak to już chyba jest. Przyzwyczajamy się do pewnego schematu: urodziny - tort, balony, masa kolorów; praca ślubna- pastelowe kolory, kwiaty, para młoda. Jednak tym razem chciałam wyjść poza schemat i zrobić coś w moim ulubionym stylu vintage. Już na samym początku z pomocą przybył mi wspaniały tutorial na kopertę, stworzony przez Kwiat Dolnośląski. Nie wiem czemu, ale zawsze miałam wrażenie, że zrobienie czegoś takiego może być trochę kłopotliwe, a tym czasem się okazuje, że bardzo ładna i zarazem łatwa koperta może powstać z serca!
Tak więc tym razem zamiast kartki stworzyłam kopertę, którą ozdobiłam starając się unikać oklepanych wyznaczników pracy walentynkowej. 


Bazą dla całej pracy stał się brązowy papier w białe napisy, a dopełnieniem metalowe elementy.



Swoją pracę zgłaszam na wyzwanie:

I jak Wam się podoba? Czy takie odejście od stereotypu może być? 
Dajcie znać w komentarzu, a ja się z Wami na razie żegnam i jeszcze raz dziękuję zespołowi Kwiatu Dolnośląskiego za świetny tutorial :)

podaj dalej challenge - cz.2

Tak więc oto udało mi się dokończyć drugi rysunek na wyzwanie i stworzyć własną postać :) Osobiście lubię kredki, ale w moim przypadku lepiej sprawdzają się one do portretów jak np. "Old woman" z zeszłego roku, ale nie do mangi. Już lepiej w tym temacie sprawdza mi się akwarela ->klik<-. Innym wyjściem są markery. Zamiast popularnych copic markerów (które u nas kosztują fortunę), używam francuskiego zamiennika Graph'it, z których jestem zadowolona. I tak jak się już odgrażałam, tym razem swoje prace pokolorowałam właśnie nimi.

Najpierw oryginał pracy biała.szafka.agi:

I moja wersja:

U mnie dzisiaj pochmurno, więc i zdjęcia trochę pociemniały.
W wolnej chwili planuję jeszcze dorobić tło, ale na razie nie chciałam już dłużej przedłużać wyzwania. Mi osobiście najbardziej podobała się wersja niepokolorowana, ale tymi zdjęciami pochwalę się jak tylko zgram je z telefonu.

Z markerami jest taki problem, że grubość 0,8 nie pozwala na zbytnie wchodzenie w szczegóły, więc swoją wersję musiałam troszkę uprościć.

Teraz moja postać:

Trochę przesłodzona, pastelowa i kosmiczna, ale mam nadzieję, że wam się spodoba.

Teraz moje nominacje:

Muszę przyznać, że kiedy zgłosiła mnie Klaudek, chciałam nominować białą.szafkę.agi, która mnie ubiegła i to ja zostałam przez nią nominowana. Zasady zabraniają typowania osób, które nas wybrały, ale byłoby mi niezmiernie miło jeżeli zarówno biała.szafka.agi jak i Klaudek zdecydowały się narysować w swoich stylach moją kosmitkę ;)

Ja na razie dziękuję dziewczynom za piękne prace, i wspaniałą zabawę i idę informować resztę o nominacjach :*





LO z dna oceanu



Mimo iż nowy rok szkolny zdążył się już zacząć, za mną nadal chodzą klimaty morskie, którymi niestety w tym roku nie zdążyłam się nacieszyć. Korzystając z możliwości, chciałam wykorzystać zdjęcia z wycieczki do Sopotu i stworzyłam LO niczym z dna oceanu. W swojej pracy wykorzystałam skrawki papierów, gazę i elementy kojarzące się z morzem, by stworzyć wrażenie, że praca spędziła długi okres czasu gdzieś w morskiej otchłani. Ja osobiście jestem z niej ogromnie zadowolona, bo wszystkie LO jakie zrobiłam mogłabym policzyć na palcach jednej ręki.
Praca powstała zgodnie z mapką ze strony Art-Piaskownica :

Zespół Art-Piaskownicy tak mnie urzekł swoimi deskowymi LO, że ja również zdecydowałam się na papier z podobnym wzorem.


Tym razem, żeby mieć pewność, że praca jest zrobiona zgodnie z mapką postanowiłam nic nie przekręcać i sprawdziłam czy są wszelkie kropki i paski ;P


 Stworzyłam nawet własną imitację morszczyzna, by praca wyglądała iście głębinowo.


Z racji tego, że wszelkie ciapki powstawały na jasnym tle, podkreśliłam je akwarelą.


Muszę przyznać, że ta forma scrapbookingu bardzo mi się spodobała i już mam kilka pomysłów na kolejne LO.

Prace zgłaszam na wyzwanie:



A zespołowi Art-Piaskownicy dziękuję bardzo za śliczną mapkę :)


podaj dalej challenge - cz.1

Jakiś czas temu zostałam zgłoszona do wyzwania "podaj dalej challenge" przez Klaudek. Moim zadaniem było narysowanie postaci, którą ona wymyśliła. Uwielbiam takie zabawy. To również możliwość zapoznania się ze stylami innych rysowników i zobaczenia swojej postaci w kilku stylach. Z racji tego, że mam kilka stylów kresek postanowiłam wykonać kilka prac. Kiedy się już wyrysowałam i myślałam, że to koniec, do zabawy zgłosiła mnie dodatkowo biała.szafka.agi. Ale wszystko po kolei. Najpierw prace dla Klaudek, a jak już odpocznę zmierzę się z elfem Agi ;)
Najpierw oryginał:

A teraz moje wersje:



Wiem jedno, następną pracę zrobię markerami Graph'it.

Nominacje i moją postać opublikuję w poście z pracą dla Agi.


Candy w ASPcraft



Niemalże od początku przyglądam się rozwojowi firmy ASPcraft. Podglądam ich piękne wykrojniki i różnego typu dodatki do scrapbookingu. Dlatego nic dziwnego, że ja również jestem łasa na ich Candy ;)

Morska kartka

Ostatnio naszła mnie ochota na marynarskie klimaty. Mimo lata pogoda nie dała mi się nacieszyć piaskiem i wodą więc zostałam zmuszona je sobie sama zescrapować ;P Pełna energii zabrałam się do pracy i stworzyłam taką oto karteczkę:

Wybrałam wszystko to co kojarzy mi się z plażą.








I jeszcze zbliżenie tego, co w tej kartce mi się najbardziej podoba ;)
Wypróbowałam nowy puder do embossingu - niebieski z brokatem i jestem nim zachwycona!

Karteczkę zgłaszam na wyzwania:


Szalona mapka od razu mnie zauroczyła, nie darowałabym sobie gdybym jej nie wykorzystała.





Kolorowanka - dziewczyna z maską

Od kilku dni walczę ze skanerem, który najwidoczniej ma już dość. Tak mi się podobało rysowanie lwa, że postanowiłam zrobić jeszcze jedną kolorowankę. Z początku miała być to dziewczyna z tatuażami, ale jak to już jest w życiu, kiedy złapałam za ołówek, wyszło mi coś innego... troszkę, bo kilka tatuażów jednak narysowałam.

Proszę się nie martwić, lis to maska. Wiem, że do karnawału jeszcze daleko, ale nie mogłam się powstrzymać.
Kto chętny do kolorowania, niech się częstuje, ale zostawi komentarz.

Projekt kolorowanki zgłaszam na wyzwanie:


Deska

Pogoda ostatnio płata nam figle, więc korzystam z każdej chwili słońca. Ogólnie mieszkam w pięknej okolicy. Godzinę drogi do morza w okresie szkolnym i około 3 w okresie wakacyjnym. Mimo to ostatnimi czasy postanowiłam się poświęcić i wyruszyłam na plażę. Oprócz piasku w butach do domu przywiozłam kawałek drewienka wyrzuconego przez morze. Tak mi się on spodobał, że postanowiłam wykorzystać go w jakiejś pracy. Mam taką ścianę, na której powstaje mini galeria. Prace różniaste, głównie obrazy  - pejzaże, ale brakowało morskiego. Pod natchnieniem weny złapałam za pędzle, szpachelki, farby olejne i zabrałam się do pracy.
A oto, krótka historia kawałka deski do kominka i drewienka z plaży:


Prawda jest taka, że na ogół unikam farb, a tym bardziej olejnej, ale skoro miała pasować do reszty obrazów, to musiałam się poświęcić.


Tak wyglądała moja deska do palenia w kominku po dłużej nieokreślonym czasie.


Użyłam szpachelki by stworzyć strukturę.





Do takiej deski (z racji jej nierównego tyłu) nie mogłam dodać zawieszki jak do normalnych obrazów więc zaszalałam. Jednak wydaje mi się, że ten sznur idealnie pasuje do drewienka z plaży ;)




Swoją deseczkę zgłaszam na wyzwania:




Resin Mouse © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka